Startując z centrum Mestii mamy do pokonania (łącznie z powrotem) około 16 kilometrów, ale nie polecamy takiego wariantu. Wędrówkę najlepiej rozpocząć przy wiszącym moście. W ten sposób omijamy monotonną długą część trasy biegnącą szutrową drogą.
Do mostu można dojechać marszrutką, czyli wynajętym autem. Nie ma z tym żadnego problemu. Chętnych kierowców jest sporo (trzeba ich szukać na głównym placu w Mestii). Ceny? Kilkadziesiąt złotych od osoby, kierowcy czekają na nasz powrót.
Zobacz także:
Po pokonaniu wiszącego mostu nad rzeką Mestiachala, pokonujemy niewielki fragment leśną ścieżką. Później prowadzi już ona brzegiem rwącej rzeki z kapitalnymi widokami. Końcowy fragment to otwarty skalny teren prowadzący w kierunku czoła lodowca Chalaadi schodzącego spod Uszby, pięknego kaukaskiego szczytu.
CZYTAJ TEŻ: Zielony Bazar w Kutaisi. Handlowa esencja Gruzji. Tu należy się targować i kupić kulinarne prezenty
Dojście do czoła lodowca od mostu zajmie nam około godziny w jedną stronę.
Zdjęcia z gruzińskiego trekkingu:
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?