45-latek wraz z rodziną mieszka w Janczowicach w pobliżu Dzierżoniowa. Jest aktywnym architektem i nigdzie nie wystawiał swoich malarskich prac, choć wiele z nich sprzedał we wrocławskich i niemieckich galeriach oraz na ulicach europejskich miast. - Zacząłem malować na studiach z kolegą z pokoju w akademiku – opowiada. - Spodobało nam się malowanie. A jak się już nauczyliśmy, to sprzedawaliśmy nasze prace. Mieliśmy taki sposób na wakacje – pakowaliśmy się i wyjeżdżaliśmy do któregoś z ładnych europejskich miast. Tam malowaliśmy i sprzedawaliśmy na ulicach. Gdy już zarobiliśmy na kolejny etap podróży, ruszaliśmy do kolejnego miasta – i tak dalej, i dalej. Na początku podróżowaliśmy autostopem, potem kupiliśmy na spółkę pomarańczowego „malucha”, którego obkleiliśmy fioletową folią w kształcie wstęgi i nazwaliśmy ORANGE NONSENS. Objechaliśmy w ten sposób całą Europę – Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Irlandia, Czechy... - wspomina. Prace, które można oglądać w Oknie Artystycznym w dzierżoniowskim ratuszu, to w większości właśnie takie malarskie akwarelowe wspomnienia z wakacji.
Andrzej Krasiński nie stroni jednak też od innych technik. - Teraz próbuję akrylami, ołówkiem i pastelami. Za olej się na razie nie zabierałem, bo to czasochłonna technika – mówi. Jego ulubionym tematem prac są oczywiście obiekty architektoniczne. Ale, jak przyznaje, zdarza mu się też malować kwiaty, a czasem portrety.
Swoją artystyczną pasją stara się zainteresować czwórkę swoich dzieci – córki w wieku 13, 9 i 4 lat oraz 7-letniego syna. - Potrafią coś narysować, ale czy pójdą w moje ślady, trudno na razie stwierdzić – mówi Andrzej Krasiński. - Może gdybym malował częściej...
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?