Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukradłeś w sklepie? Twoje zdjęcie z monitoringu może trafić na Facebooka!

Grażyna Szyszka
Głogowianka walczy ze sklepowymi złodziejami i pokazuje ich twarze na portalu społecznościowym. Ma już pierwszy sukces, bo złodzieje wrócili zapłacić za to, co wcześniej wynieśli!

Ajentka spożywczego sklepu „Żabka” przy ulicy Głowackiego wypowiedziała wojnę złodziejom. Młoda kobieta ma dość okradania z towaru, za który sama płaci, dlatego postanowiła publikować w sieci twarze rabusiów prosząc o pomoc w ich rozpoznaniu.

- To już jakaś plaga - przyznaje Daria Aleksandrowicz, szefowa „Żabki”. - Tylko w styczniu miałam trzy duże kradzieże, więc straty rosą.

Wrócili i zapłacili za towar

Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce na początku lutego. Pracownica zauważyła na monitoringu, że trzech chłopaków chowa część towaru, głównie piwa i batony do kieszeni, a płaci tylko za kilka. Kiedy pani Daria zamieściła ich zdjęcia na profilu społecznościowym, nieuczciwi klienci jeszcze tego samego dnia sami się do niej zgłosili.

- Ktoś ze znajomych ich rozpoznał i powiedział im, że ich szukamy - mówi. - Przyszli i przyznali się i zapytali, co mają teraz zrobić. Kazałam im zapłacić za wszystko. Zgodzili się, ale potem podważali nasze ceny i ostatecznie nie wszystko uregulowali.

Sytuacja z kończyła się wezwaniem policji, ponieważ po rozliczeniu, sprawcy jeszcze długo stali potem przy sklepie, co wzbudziło strach u sprzedawcy.

- Okazało się, że z całej trójki sprawców, tylko jeden był pełnoletni - przyznaje pani Daria.

uciekł ze sklepu z koszem zakupów

Bezczelność kradnących jest coraz większa. Jeden z nich wybiegł ze sklepu z butelką drogiej, wartej blisko 100 złotych whiski, którą wyrwał klientce stojącej do kasy.

- Ostatnio miałam przypadek młodego chłopaka, który do koszyka nabrał sporo towaru, a potem wybiegł z nim ze sklepu - opowiada pani Daria.

Głogowianka przyznaje, że kradną nie tylko młodzi. Zdarza się to nawet stałym klientom sklepu, którzy za jedno płacą, a drugie chowają do kieszeni.

- Niedawno przyszły do nas dwie starsze panie, które wyniosły w torebkach alkohol - żali się głogowianka.

Ajentka twierdzi, że nie zawsze zgłasza takie sytuacje policji. Uważa, że to dla niej tylko strata czasu, a i tak szanse na ustalenie winnego i odzyskanie towaru są niewielkie. Tym bardziej, że od stycznia ściganie za przestępstwo następuje po przekroczeniu kwoty 525 zł. Poniżej tej wartości to wykroczenie. - Tymczasem w ciągu roku straty jakie ponoszę z tytułu takich niby drobnych kradzieży wynoszą kilkadziesiąt tysięcy.

Osoby walczące ze sklepowymi złodziejami w taki sposób, jak pani Daria, muszą pamiętać, że opublikowanie czyjegoś wizerunku, może obrócić się przeciwko nim samym. Osoba, której wizerunek został upubliczniony może walczyć o jego ochronę na podstawie kodeksu cywilnego i karnego.

Daria Aleksandrowicz zdaje sobie sprawę, że publikowanie wizerunków osób, które kamera monitoringu przyłapała na kradzieży, nie jest zgodne z przepisami prawa, ale nie zamierza z tego rezygnować.

- Oni też nie mają prawa kraść, a to robią - zaznacza. - Niektórzy z nich są doskonale znani policji, a nawet i mieszkańcom miasta, ponieważ ludzie piszą pod ich zdjęciami nazwiska i adresy. Jak sama kogoś rozpoznam i

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto