Dodatkowo, stypendia, które w myśl regulaminu powinni dostać zawodnicy młodzi, rozwijający się, otrzymali piłkarze, którzy są u schyłku kariery. Najwyższe - 1200 złotych miesięcznie - dostał np. 40-letni piłkarz, a 14-letni zapaśnik, którzy wygrywa w kraju wszystko, co tylko można, zdaniem miejskiej komisji nie zasługuje na pomoc finansową.
- To nie są stypendia, a etaty dla piłkarzy, którzy dostali najwięcej ze wszystkich - denerwuje się Stanisław Warchoł, trener dzierżoniowskich zapaśników.
- Przecież w tym mieście jest mnóstwo innych dyscyplin sportu. W klubach zapaśniczych i karate trenują setki dzieci, w tym wiele z ubogich rodzin, które poprzez sukcesy sportowe czują się wartościowe. Mnóstwo z nich wygrywa międzynarodowe zawody, a doceniono zaledwie dwie osoby, przyznając im 100 i 300 złotych stypendium - dodaje.
Trenerzy innych klubów też podkreślają, że grający w III lidze piłkarze Lechii podobnych sukcesów nie mają i dlatego tak zabolał ich niesprawiedliwy podział miejskich pieniędzy. Adam Bagiński z zarządu Lechii Dzierżoniów wie o tym, że większość jego stypendystów jest zameldowana pod jednym adresem, ale oburza się, kiedy pytamy, czy to zwykła próba wy-łudzenia pieniędzy od miasta.
Twierdzi, że regulamin tego nie zabrania, więc oni wykorzystali tę lukę. - Regulamin jest taki, że muszą to być mieszkańcy Dzierżoniowa, a my mamy wielu zawodników, którzy są z okolic miasta - tłumaczy Bagiński. I dodaje, że jego klub jest zadowolony z podziału pieniędzy. - A jeśli moi koledzy trenerzy mają do nas pretensje, to nieuzasadnione. Przecież to nie my rozdzielaliśmy pieniądze, tylko miasto.
Rzeczywiście, to komisja konkursowa zdecydowała, że z 250 tys. zł przeznaczonych na stypendia 120 tys. zł przyzna 14 zawodnikom Lechii, a 65 tys. zł zostanie podzielone między 12 piłkarzy ręcznych miejscowej Żagwi. Siedmiu kolarzy "Ogniwa" otrzyma łącznie 41 tys. zł. Reszta, czyli 24 tys. zł, trafi do 10 innych zawodników: dwóch zapaśników, bokserów i taekwondzistów oraz jednej amazonki, szachisty, pływaka i zawodniczki dyscyplin dla niepełnosprawnych.
Tyle że ten podział może się zmienić, bo zaalarmowany przez dziennikarzy i trenerów burmistrz Dzierżoniowa Marek Piorun zdecydował w piątek o ponownym rozpatrzeniu wniosków.
- Powodem podjęcia decyzji jest fakt meldowania w Dzierżoniowie dużej liczby zawodników po to, by mogli otrzymywać stypendium od miasta - tłumaczy Rafał Pilśniak, rzecznik urzędu. - Pod koniec lutego odbędzie się spotkanie, podczas którego burmistrz poprosi o wspólne wypracowanie koncepcji dalszego finansowania sportu i regulaminu stypendiów sportowych.
Dawać młodym
Jan Tomaszewski, były piłkarz, trener i publicysta sportowy: Gratuluję urzędnikom w Dzierżoniowie, bo skoro dla nich 30-letni piłkarze grający zaledwie w trzeciej lidzie, czyli kaleczący piłką nożną, są obiecującymi, młodymi zawodnikami, to sukcesów sportowych mieszkańcom tego miasta nie wróżę. Samorządy muszą inwestować w dzieci i młodzież, i to we wszystkich dyscyplinach. Tylko wtedy mają szansę na wychowanie medalisty. A sukcesy takich dzieci to najtańsza i najlepsza promocja miasta. Trzeba też sobie zadać pytanie, czy stypendia to coś w rodzaju wypłaty? Poza tym, piłka nożna w Polsce to obraz nędzy i rozpaczy i jeśli ma się to zmienić, to trzeba pomagać dzieciom.
Czy piłkarze Lechii powinni stracić przyznane im stypendia?
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?