Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ma najlepszą pracę na świecie - tatuuje, zarabia i dobrze się bawi

Joanna Bejma
Witek w trakcie pracy nad kolejnym tatuażem
Witek w trakcie pracy nad kolejnym tatuażem fot. Arkadiusz Kera
Wytatuować można wszystko. Nawet oko, choć Witold Barcikowski jeszcze tego nie wykonywał. - Gdybym jednak podpatrzył innych przy pracy, to pewnie bym to zrobił - twierdzi. O swym fachu mówi, że to „najlepsza praca na świecie”.

Chcę mieć tatuaż. Prosta sprawa? Chyba jednak nie... Witold Barcikowski, znany także jako Wit Pakarda, tatuażysta rodem z Pakości, uświadamia mnie, że to nie tylko wzór na ciele.

Tatuaż, obojętnie gdzie by się nie pojawił i jakiej nie byłby wielkości i koloru, to coś indywidualnego, oryginalnego, nietandetnego. Przynajmniej tak powinno być. Przyznaje, że denerwuje się kiedy przychodzą do niego klienci z pierwszym lepszym wyszukanym w sieci obrazkiem. Witold nie powieli czegoś, co już ktoś ma na sobie. - W bardzo złym tonie jest kraść cudzą pracę - oświadcza.

Tatuowanie to praca twórcza i plagiaty są niemile widziane. Fach ten wymaga dużych nakładów pracy. Co ciekawe można nie mieć żadnych artystycznych zdolności - przed nałożeniem wzoru na ciało, należy go najpierw narysować - i być świetnym w tym, co się robi. Jak mówi przysłowie, to praca czyni mistrza.

Witold swoją przygodę z igłą i tuszem zaczął na studiach, choć tatuaże podobały mu się znacznie wcześniej.

- Rysowałem od zawsze. Mówi się, że dzieci rodzą się artystami a później idą do szkoły. Wszyscy rysują jak są mali, tylko, że ja rysowałem więcej - wyznaje. Wspomina zaraz, że w podstawówce raz kiedyś zarwał nockę. - Obejrzałem program w telewizji na temat tatuaży. Kiedy zobaczyłem w jakim stylu żyją ludzie, którzy się tym zajmują stwierdziłem, że po prostu chcę to robić. Jak powiedziałem o tym rodzicom nie byli zadowoleni - śmieje się.

Jak na tatuażystę przystało sam ma przyozdobione ciało. Pierwszy wzór pojawił się na nodze, tuż po maturze. - A potem na studiach poznałem chłopaka, dzięki któremu tak to się wszystko potoczyło i dzieje do dzisiaj - oświadcza.

Po architekturze krajobrazu - bo to studiował w Bydgoszczy - zostało tylko wspomnienie. Od ponad trzech lat to tatuowanie przynosi mu środki do życia.

- Myślę, że pamiętasz pierwszy tatuaż, który samodzielnie wykonałeś? - pytam Witolda.

- Mój dobry kolega miał tatuaż na przedramieniu, który bardzo chciał poprawić. Był wykonany amatorsko w domowych warunkach, choć muszę powiedzieć, że moje prace z tamtych czasów też były amatorskie i robione w domowych warunkach - uśmiecha się.

- Wyszło tak jak wyszło. Chłopak chodzi z tym cały czas już kilkanaście lat i żyje. To był 2003 rok - dowiaduję się.

- A nie obawiasz się, że coś Tobie nie wyjdzie i potem taki klient będzie chodził z nieudanym wzorem na ciele? - zagajam dalej.

- Kiedyś bardziej przejmowałem się, że kogoś boli niż bałem o to, że tatuaż może się nie udać. Najgorzej jest kiedy wykonuje się pracę, do której nie jest się przekonanym - uważa.

Witold jest samoukiem. Sam ćwiczył, ale i podpatrywał kolegów podczas pracy na konwencjach tatuażu. - I nikt mi nie wykładał kawy na ławę - oświadcza. Dziś wie „z czym to się je”, choć zasada jest prosta. Tatuaż ma po prostu dobrze wyglądać. Także po latach. Wielu klientów często nie zdaje sobie sprawy, że wzór, który chcą wykonać w danym miejscu, może po prostu źle wyglądać. I od tego jest właśnie Wit. Powie gdzie i co dobrze zrobić, a w którym miejscu niekoniecznie.

- Bo ciało jest trójwymiarowe, elastyczne i tatuaże cały czas razem z nim pracują - mówi.

A wzór? Jako tatuażysta ze sporym doświadczeniem i dorobkiem, i na tym polu ma swoje zdanie. Niejednokrotnie odmawiał wykonania jakiegoś wzoru. - I mogę to zrobić bez podawania przyczyny. Nie przenoszę na ciało brzydkich w moim przekonaniu wzorów - słyszę.

O cudzej robocie już wspominaliśmy. Coś jeszcze? - Tatuaże patriotyczne. To temat wyczerpany. Bardzo trudno zrobić coś, czego jeszcze nie było, dlatego zwykle odmawiam wykonania tego typu tatuaży. 80 procent osób, które chcą taki tatuaż posiadać chce mieć coś, co gdzieś już u kogoś widzieli. Ja nie chcę tego robić. Do tego dochodzą jeszcze filigranowe wzorki. Na początku być może i wyglądają one ładnie, ale po latach... Mogą nie przypominać czegokolwiek. Najlepszym przykładem są napisy, szczególnie popularne wśród kobiet. Często są one rozczarowane kiedy mówię im, że nie zrobię zbyt małego napisu - oznajmia.

Witold lubi tatuować postaci, portrety, kwiaty, zwierzęta.

- Zawsze też dobra czaszka nie jest zła - dodaje. To obok róż najbardziej popularny motyw. - Mogą uchodzić za oklepane, ale z drugiej strony to uniwersalne klasyki, które zawsze dobrze wyglądają - dowiaduję się.

- Widziałam na Twoim koncie na Facebooku wytatuowane całe damskie piersi. Często tatuujesz takie miejsca? - pytam dalej.

- Ten tatuaż robiłem raz w życiu, ale żeby takie rzeczy się zdarzały trzeba wyjechać do większego miasta, a nawet innego kraju. Robiłem go w Niemczech - informuje Witold.

Pakościanin tatuuje na pełen etat. Jeździ na tzw. guest spoty, czyli wyjazdy gościnne. Zapraszają go znajomi, czy studia tatuażu.

Pracował w Świnoujściu, Poznaniu, Opolu, także za granicą. Tam jest zresztą większe zapotrzebowanie na tatuażystów niż w Polsce. I są większe pieniądze. Teraz na wakacje przyjechał do rodzinnego miasta.

Mówi, że jest rzemieślnikiem.

- Gdybym nie tatuował, robiłbym pewnie coś co i tak kręciłoby się w klimacie tworzenia. Ale pasuje mi na razie to, co robię. To jest najlepsza praca na świecie. Nie znalazłem lepszej. Jeżdżę w różne miejsca, nieźle się bawię i przywożę stamtąd pieniądze - oświadcza na koniec.

Więcej informacji z Pakości na GAZETA POMORSKA INOWROCŁAW oraz NASZE MIASTO INOWROCŁAW

Fani tatuaży zjechali do Gdańska. 200 twórców na Tattoo Konwent
TVN24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto