Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Interaktywna mapa samolotów latających nad woj. dolnośląskim

Michał Wroński, JG
www.flightradar24.com
Dziś 13 min. przed godz. 8.00 Boeing 737 linii lotniczych SunExpress z tureckiej Antalyi do Berlina przelaciał nad Głogowem i chwile potem opuścił województwo dolnośląskie. W tym czasie Airbus A319 z Moskwy do Madrytu (linie Iberia, prędkość ok. 689 km/h) był tuż za Złotoryją.

Skąd o tym wszystkim wiem? Nie, nie spędzałem wczorajszego poranka na wieży kontrolnej otniska. Po prostu zajrzałem na internetową stronę www.flightradar24.com. A kiedy już zajrzałem, to utknąłem tam na dobre. Bo jak tu oderwać się od monitora, kiedy na własne oczy widzisz to, co rozgrywa się tysiące metrów nad ziemią.

Sprawdzaj, jakie samoloty latają nad woj. śląskim - 24h na dobę!

Powie ktoś: jak jest dobra pogoda, to z dołu także widać ruch na niebie. Racja, ale stojąc na ulicy nie wiesz, jaki samolot akurat leci, na jakiej wysokości się znajduje, dokąd zmierza i do jakiego przewoźnika należy. A internetowy radar oferuje ci taką informację w "pakiecie". Dzięki temu możesz on-line śledzić tempo przelatującej maszyny, a nawet przyglądać się na ekranie monitora, jak traci wysokość przymierzając się do lądowania. Chyba każdy z pasażerów wykonującej taki manewr maszyny spogląda ciekawie przez okna, próbując ustalić, gdzie w danej chwili się znajduje. Stara się odnaleźć znajome punkty na powierzchni ziemi. To jednak zawsze trochę taka "giełda pomysłów". Pełnej drogi lądowania pewnie nikt nie jest w stanie dokładnie odtworzyć. A śledzący ten sam lot internauta - tak.

Podobne obserwacje zyskują sobie coraz większą popularność wśród internautów. Dla tych co bardziej dociekliwych wirtualne tropienie samolotów to dopiero początek prawdziwej zabawy. Bo wiedząc: co, gdzie, kiedy i na jakiej wysokości poleci, można złapać za lornetkę bądź aparat fotograficzny i ruszyć w teren na prawdziwe łowy.

- W zależności od dnia nad naszym regionem lata około 200, 300 samolotów - mówi Karol Niespodziański, fotograf i pasjonat podniebnych obserwacji.

Jak to wszystko działa? Niespodziański tłumaczy, że obecnie większość samolotów wyposażona jest w specjalny nadajnik. Wysyła on informację o numerze lotu, tzw. numerze nadawczym samolotu (to coś w rodzaju tablicy rejestracyjnej samochodu) i wysokości lotu. Te trzy elementy pozwalają precyzyjnie określić lokalizację maszyny, miejsce startu, cel podróży, typ samolotu i jego właściciela. Sygnał ten odbierany jest nie tylko przez radary działające na lotniskach, ale również przez urządzenia SBS-1, które można sobie kupić na własny użytek (kosztują ok. 1000-1200 złotych). Właśnie takim radarem dysponuje mieszkający w Szwecji twórca portalu www.flightradar24.com Od kilku lat w jego ślady idą polscy pasjonaci podniebnych obserwacji. Zbierane przez ich radary dane przesyłane są do Szwecji (gdzie zarejestrowany jest serwis), a stamtąd dalej idą w świat.

- W czasach, kiedy nie było internetowych radarów wiele osób również śledziło samoloty. Wówczas rozpoznawali je na podstawie zostawianych przez nie smug na niebie. Każdy typ samolotu wytwarza bowiem charakterystyczny ślad. Słynnego jumbo jeta można poznać po tym, że smuga najpierw rozchodzi się na boki, a potem zbiega, tworząc na niebie coś na kształt jajka - wyjaśnia Niespodziański. Do dziś dnia zresztą smugi stanowią dla znawców wystarczającą podpowiedź, by zidentyfikować typ samolotu. To ważna umiejętność, gdyż część maszyn np. stare rosyjskie transportowce nie jest wyposażona w owe specjalne nadajniki, więc są "niewidoczne" dla wirtualnych radarów (to samo dotyczy samolotów wojskowych).

Spotterzy nie ukrywają, że prowadzone przez nich obserwacje to swoista "sztuka dla sztuki".

- To po prostu zaspokojenie naszej ciekawości. Nie wykorzystujemy tej wiedzy do żadnych celów prywatnych czy zawodowych - tłumaczą.

Wśród osób związanych zawodowo z lotnictwem pojawiają się jednak obawy, że publikowanie tak szczegółowych danych dotyczących ruchu lotniczego może pewnego dnia zaszkodzić bezpieczeństwu tych samolotów. W Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej sprawa jest dobrze znana, ale jej rzecznik, Grzegorz Hlebowicz nie chce komentować działalności portalu.

- Naszą misją jest pilnowanie porządku na trasach lotniczych - ucina Hlebowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto